Rozdział 5



Kiedy biegłam korytarzem, poczułam coś dziwnego przez więź z Lissą. Była smutna a zarazem wściekła. Wpadłam do jej pokoju.
- Liss, co się stało? -spytałam.
Rzuciła mi się na szyję i zaczęła płakać. Pokazała ręką w stronę łazienki.
- Wejdź tam - wybąkała przez łzy.
Posadziłam ją na łóżku i podeszłam do drzwi. Weszłam do środka i zobaczyłam zakrwawionego królika.
- Jak weszłam tutaj, jeszcze żył - bąknęła przez łzy.
- Mogłam mu pomóc,ale nie miałam na to siły... - powiedziała.
- Lissa, nic się nie stało. - Przytuliłam ją  mocno i wyszłyśmy z łazienki.
- Ja to posprzątam, a ty się połóż.
- Dziękuje.- otarła łzy rękawem
Weszłam tam po raz drugi i zaczęłam sprzątać. Zbierało mi się na wymioty, ale wytrzymałam. Gdy skończyłam, poszłam do Lissy. Spała jak dziecko. Przykryłam ją kocem i wyszłam cicho z pokoju. Kiedy szłam do swojego pokoju korytarzem, zauważył mnie Dymitr.
- Rose, co tutaj robisz? - zapytał. - Powinnaś być teraz w swoim pokoju.
- Byłam u Lissy. Poprosiła mnie żebym przyszła.
- Stało się coś?
- Nie, nic ważnego. Takie tam damskie sprawy.
- Aha. Dobrze spotkamy się jutro na treningu. Masz jeszcze dziś lekcję? - spytał.
- Tak, dwie godziny...
- A jak skończysz, mogłabyś przyjść do mojego pokoju?
- Tak, oczywiście trenerze. Do widzenia.
- Do zobaczenia. - Uśmiechnął się i odszedł. A ja poszłam do swojego pokoju. Potem długo rozmyślałam po co mam tam przyjść. Położyłam się jeszcze na chwilę , a później poszłam na lekcję.

------------------------------------------------------------------------

O to kolejny rozdział po krótkiej przerwie.  Myślę, że będzie wam się podobało. :D
Przepraszam, że taki krótki, ale miałam mało czasu.



2 komentarze:

  1. Dziękuję Kochana za pozdrowienia.Proszę Cię bardzo.Już nie mogę się doczekać nn!Mam nadzieje,że w następnym nn będzie GORĄCO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wersja robocza 6 rozdziału jest, ale musi być poprawiona. Zobaczę czy będę miała wenę. Może jutro. Nwm. Pozdr.

    OdpowiedzUsuń