Rozdział 24



Nie wiem co się ze mną działo. Jedynie co czułam to tylko niesamowity ból i ciemność, która napływała ze wszystkich stron. Czułam się jak w jakimś koszmarze, z którego nie mogę się obudzić. 
***
Gdy Wasylissa wzięła za rękę Rozę zaczęły nią rzucać spazmy i dreszcze. Miałem wrażenie że zapadła w swoistego rodzaju trans... Krzyczała z bólu, a ja nie mogłem nic zrobić. Księżniczka zemdlała. Od razu zaprowadzili ją do karmicieli, a mnie kazali zostać i pilnować Rose. Serce mi się krajało - kiedy patrzyłem na jej piękną twarz, którą okalały brązowe loki. Prosiłem o zmianę warty, ale Alberta odmówiła. Pielęgniarki cały czas plątały się koło dziewczyny, przeganiając mnie z miejsca na miejsce. Chciałem się rozpłakać, ale nie mogłem. Musiałem być twardy. Przecież ludzie nazywają mnie Bogiem. Podobno ja niczego się nie boję. Jestem odważny, twardy... Ale to wcale nie była prawda. Jeśli ktoś skrzywdzi moich bliskich, a szczególnie Rosemarie to ja skrzywdzę jego. I to bardzo. Chciałem odnaleźć winnego... A co jeśli tym winnym byłem ja? Pozwoliłem jej wtedy wybiec z kaplicy bagatelizując sytuację. 
Gdy wreszcie się obudziła spróbowałem z nią porozmawiać. Nie chciała mnie słuchać. 
-Rose. Musisz mi powiedzieć co się tam stało. Wiesz, że się o Ciebie martwię - spróbowałem, po raz kolejny.
- Jakim prawem!? - krzyknęła.
- Roza, jestem...
- Zamknij się! Mam już tego serdecznie dość, przychodzisz tu, wypytujesz się o mnie, jakim prawem wtrącasz się w moje życie? Przyczepiłeś się do mnie jak rzep psiego ogona. Wyjdź stąd! Zostaw mnie w cholernym spokoju! I nie wracaj - wrzasnęła a po jej policzkach pociekły łzy wściekłości i bezradności.
-Ale...- w tym momencie pielęgniarki wyrzuciły mnie z jej pokoju. 
Moja pierwsza myśl: "A jeśli księżniczce się nie udało?"
Musiałem jak najszybciej  odwiedzić księżniczkę. Wszystko to było jedną wielką zagadką. Rosemarie po tym incydencie stała się jakaś dziwna. Jakby w ogóle mnie nie znała. Może to ma związek z Pocałunkiem Cienia? A jeśli znów przeszła na stronę śmierci i ciemności, a potem stamtąd wróciła? Mam nadzieję, że znajdę coś w notatkach św. Władmira. 
Liss była w swoim pokoju. Siedziała załamana na łóżku. Płakała. Zresztą ja też się tak czułem.
-Lissa? Możemy porozmawiać?
-Tak.
-Dowiedziałaś się czegoś gdy we...
Głos mi się łamał
- Gdy - spróbowałem ponownie ale nie potrafiłem. Blondynka przerwała kolejną moją próbę podjęcia głosu co przyjąłem z częściową ulgą.
- Spokojnie strażniku Bielikow. Usiądź, proszę - zrobiłem to o co mnie prosiła.
- Gdy weszłam do głowy Rose. Odbiłam się tylko od jakiegoś niewidzialnego muru.
- A wiesz co się działo z nią wtedy w jaskini? Pamiętasz coś?
- Mało. Głównie jakaś kobietę. Była strzygą.
- Galina...
- K t o ?
-Nie ważne. Wiesz coś jeszcze?
-Był jeszcze Wiktor. Wyglądał okropnie. To ona jego kazała mi uleczyć. Tylko dlaczego oni razem współpracują?
- Nie. Tylko nie to. Nie - spuściłem głowę, a w oczach zebrały mi się łzy.
- Dymitr. Mogę cię uleczyć? Wtedy poczujesz się lepiej. Widzę jak cierpisz.
- Osłabiłbym cię. Znów będziesz się okaleczała. A tego nie chcę. Nie chcę Cię skrzywdzić.
-Daj sobie pomóc. Zaufaj mi. Proszę.
Z mieszanymi uczuciami podałem jej rękę, a ona ujęła ją w swoje delikatne dłonie. Wtedy poczułem delikatny przepływ Ducha przez moje ciało. Poczułem się dużo lepiej.
***
 Obudziłam się w szpitalnej sali. Leżałam na łóżku. przypięta do jakiś rurek. Znowu. Pamiętałam tylko ciemność i ból przeszywający moją głowę. W pewnym momencie wszedł jakiś chłopak. Był przystojny, wysoki, uroczy i słodki. Miał śliczne rude włosy. Szybko się ogarnęłam, przecież musiałam jakoś wyglądać.
-Witaj Rose. Wiem, że nic nie pamiętasz.  Jestem Mason Ashford. Dampir. Byłem, a raczej jestem twoim przyjacielem.
-Aha - usiadł koło mnie na łóżku.
- Jak się czujesz?
-Dobrze. Chociaż były momenty gdy było strasznie.
- Pocieszę Cię. Niedługo wracasz na treningi.
-Fajnie. A, że Cię tak spytam. Ktoś jeszcze wie, o mnie?
- Nie. Tylko ja, Lissa i strażnik Bielikow. A teraz muszę już iść. Pa Rose.- pocałował mnie w policzek i wyszedł. 

20 komentarzy:

  1. :DDD I taki banan na twarzy xD ! Ale serio cieszę się, że Rose niczego nie pamięta xD Ooo... A może spodoba jej się Mason... :D Albo Christian O.o :D Ale by się porobiła :) Tsaa.. To są tylko moje głupie rozmyślenia :D Nie zwracajcie uwagi xD Zdrówka i weny! :D Rozdział Miodzio :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wasza wersja jest świetna!! Ciekawa jestem co stanie się dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy kolejny rozdział ? Nie mogę się doczkać !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powoli go piszę. Wiecie filmik, święta, premiery. Spokojnie niedługo będzie. Akcja będzie dość napięta. Albo nas pokochacie albo nas znienawidzicie. Pozdro! Bad Elf & Kala

      Usuń
  4. Ooooo całkiem niezłe. Wciąga :)
    Wesołych Świąt :)
    _______________________________
    http://umbr4.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy kolejny rozdział???
    czekam niecierpliwie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po moderacji bloga powinien się pojawić. Ale nie obiecujemy, że na pewno.
      Bad Elf & Kala.

      Usuń
  6. Dzisiaj przeczytalam wszystkie części. Chyba nie będę umiala zasnąć, nie umiem doczekać sie następnej....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, ze umęczę Kalę by złożyła moje czarne myśli oraz swoje do kupy i opublikujemy. :) /Bad Elf

      Usuń
  7. GENIALNE !!!!!
    Kiedy następny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcę go opublikować 28 maja razem z czymś specjalnym :) /Bad Elf

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetnie piszesz! Zapraszam do mnie
    vampireacacademyromitri.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratki tu bardziej dla Kali niż dla mnie. A co do następnego to muszę go wreszcie od niej wydębić. /Bad Elf

      Usuń