Rozdział 27




Proszę schowaj sztylet tam gdzie nikt go nie znajdzie, nawet Ty. Tak Ty. Idź schowaj, a potem wróć tu, do pokoju. To co będzie zawarte w tym rozdziale może Cię zdenerwować, co może się skończyć moją śmiercią. 
Dziękuje Serdecznie. Bad Elf ;)
Ode mnie też sio z tymi kołkami i innymi ostrymi narzędziami! Nie podchodzić!!! ~Kala


- Rose...? T..to naprawdę ty?
- NIE, Merlyn Monroe. Oczywiście że ja idioto - warknęłam.
- Co ona ci zrobiła... Mój Boże...
- Dała nowe życie. Wszystko jest teraz inne, tak wyraźne... Wiesz... nawet się nie opierałam. Przez ciebie straciłam wszystko na czym mi zależało. Odebrałeś mi, to co dawniej nazywałam "miłością" - prychnęłam pogardliwie. - Wiesz co jest jedną z najwspanialszych rzeczy będąc strzygą? Jej brak. Miłość umie tylko łamać i niszczyć. Poczucie winy, więzy... Nareszcie czuję się wolna. Wyświadczyłeś mi tylko przysługę.
- Co zamierzasz ze mną zrobić? - zwrócił się do Galiny.
- Ya? Smeshnoy... Jeszcze 2 godziny temu, to ty miałeś być na miejscu, twojej Rozy. Teraz, to ona rozdaje karty. Jesteś jedynie zbędnym ogniwem, być może wartościowym sprzymierzeńcem. Rose? Jest twój tak jak ci obiecałam - Galina udała że ziewa i wróciła do przyglądanie się swoim paznokciom ze znudzeniem.
- Będziesz umierał tydzień Bielikow, nim cię przebudzę - wymroczałam przez zęby. Podchodząc bliżej. - Czuję twój strach, twoje serce łomocze.
-Roza - powiedział miękko. - Dlaczego mi to robisz?
- A jak myślisz? - wyszczerzyłam kły - Porzuciłeś mnie dla Taszy, bo ja nic nie pamiętałam. Tak mnie szanujesz, co? Znalazłeś sobie pocieszenie. Podobno nic do niej nie czujesz - wykrzyczałam mu prosto w twarz. 
-Rose daj sobie wytłumaczyć... - głos mu się łamał
-Do jasnej cholery! Dymitr! Co tu tłumaczyć?! Zastałam Cię w łóżku z Taszą! TASZĄ! 
-Rose uspokój się, porozmawiajmy. 
-Nie mam czasu na rozmowę. Zapłacisz za to! - rzuciłam się na niego. Byłam głodna, bo dopiero co zostałam przebudzona. Miałam ochotę napić się jego krwi. Wściekłość wzięła górę. Kątem oka zobaczyłam, ze Galina się wycofuje, czyli pojęła mój plan. Ja odciągnę Bielikowa, a ona rozpocznie atak na św. Władmira. Najemnicy przerwą i tak już osłabioną zasłonę, po moim rannym występie z przeodzeniem nad murem, trzymając w ręku sztylet. Dostanę chwilę czasu, by rozprawić się z moimi dawnymi "znajomymi" , podczas gdy oni zaczną masakrę moroi.
Wymierzyłam Dymitrowi prawego sierpowego w twarz, ale odparował mój cios. Za bardzo mnie znał. Musiałam go znokautować. Tylko  jak? Spróbowałam podciąć mu nogi i też nici. Nie wyciągnął sztyletu, czyli zależało mu a mnie. Ale po tym co mi zrobił, niech trafi w najgorsze czeluście Piekła. Została jedna opcja. Musiałam uciec. Tak niepokonana Rose Hathaway idzie na łatwiznę. 
-Rose przestań walczyć. Wiesz, że nie wygrasz. 
-Naprawdę? -wymierzyłam mu potężnego kopniaka w brzuch, tak że wylądowało na skale. Teraz miałam szanse. Sięgnęłam po najbliżej leżący kamień i uderzyłam go w głowę. Osunął się na kamienie. Miałam przy dobrych wiatrach jakieś pięć minut zanim się ocknie.
Sadystyczna część mnie miała nadzieję że doznał chociaż lekkiego wstrząsu mózgu... Przez ułamek sekundy walczyłam z chęcią zmienienia go, ale nie mogłam zawieść Galiny. Musiałam dotrzeć do świętego Władimira. Zawsze mogłam przebudzić go później. Chyba. Wybrałam najlepszą opcję. Pędem rzuciłam się w stronę szkoły. Nocny wiatr smagał moją twarz i targał włosy. Ale ten pęd był  przyjemny. Działał na mnie jak mocna dawka adrenaliny połączonych z endorfinami. Mhmm.  Usłyszałam w oddali warkot silnika SUV-a. Czyli się ocknął, nie dobrze. Musiałam się spieszyć. Dotarłam na dziką granicę szkoły od stornu wartowni. Na terenie szkoły Galina rozpętała już niezłe piekło. W użyciu były Koktajle Mołotowa.* No, no. Co dziwne w wartowni paliły się światła, ale nie było obstawy. Cóż nie byłam sobą, gdybym tam nie weszła w stylu smoka. To co ujrzałam zmroziło mi krew w żyłach. Dosłownie. A mianowicie zobaczyłam w środku Lissę i Masona, którzy zażarcie się o coś kłócili. 
-Witaj Mason.
- O mój Boże Rose? - wyszeptał. Lissa odwróciła się w tej chwili. I ujrzała mnie pisnęła coś cicho i schowała się za Masonem. Co za tchórz.
- Dlaczego szlajasz się z następczynią tronu bez obstawy? Ale to jest nieważne. Gdy przejdziesz na moją stronę nie będziesz musiał się o nią martwić. Ewentualnie jak będziesz się opierał to Cię zabiję. Wybieraj. Krwią morojską tez nie pogardzę. Szczególnie moroja z arystokracji.
-Rose! Nie rób tego! Rose! Pamiętasz nas? - zawołali oboje na raz.
- Nie obchodzi mnie to kim byliście dla mnie w przeszłości. Teraz mam nowe życie. Nową siłę. Czas minął. Nie wybrałeś, a teraz pożegnaj się z tym światem. A z tobą ksiżężniczko policzę się osobiście. Za twoją magię ducha. Twoje szaleństwo stopniowo na mnie spływało. Ogarniało moją duszę. Nienawidzę cię i zapłacisz mi najwyższą cenę za tę zniewagę.
-Lissa! Uciekaj! Biegnij do strażników i powiedz jedno słowo Roza.
-Ale...
-Leć.
-Wiesz co? Strażnicy raczej jej nie pomogą, bo tam jest rozpętane piekło. 
Rzuciłam się na dampira. Bronił się, ale nie miał wystarczająco silny. Ja miałam przewagę. Rzuciłam nim o ścianę domku. Mocno oberwał. Nie podniósł się i o to chodziło. Zatopiłam kły w jego szyi. Jęczał z bólu, a to było muzyką dla moich uszu. To był mój pierwszy posiłek jako strzyga. Mhmm. Piłam, gdy nagle usłyszałam kroki. Strażnicy. Tylko nie to. Musiałam uciekać. Skręciłam mu kark teraz i tak pewnie nic nie poczuł. Wycofałam się w stronę okna. W drzwiach stanął Dymitr. Stał jakby nic mu wcześniej nie zrobiła. W jego oczach widziałam, że dalej o mnie walczył, ale ja dalej mu nie wybaczyłam.  Na stole ujrzałam butelkę z koktajlem Mołotowa i nóż. Trudne pytanie co wybrać? I kto w ogóle to tu zostawił? Nieważne. 
-Roza stój! 
-W życiu. Po tym co mi zrobiłeś? Chyba śnisz. Tak więc do zobaczenia w twoich koszmarach - rzuciłam w niego nożem. Trafiłam blisko serca. -Oby tylko przeżył - pomyślałam i  wybijając szybę uciekłam przez okno.Rzuciłam koktajlem w wartownie, by zawiadomić Galinę o wycofaniu się .Za płotem czekały na nas SUV-y, które miały nas przewieźć do innej kwatery.  
__________________________________-

*Natchnienie co do koktajlu wyszło na live  u Yachostrego, gdy grał w The Forest i tak zabijał kanibali :D /Bad Elf


24 komentarze:

  1. Jupi! Pierwsza! :D Oszcze kołek ... Macie mi tutaj przywrócić Rose do normalności! W tej chwili! Ale nie da się ukryć, że...Jesteście cudownymi pisarkami *.* Zapraszam do mnie, na rozdział 21 : www.vampireacadeemyromitri.blogspot.com :) Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się!
    Nie możecie zostawić tak Rose!
    Rozdział mnie wciągną bez reszty i nie mogę się doczekać następnego :DD
    Piszcie szybko bo chyba oszaleję!

    zapraszam do mnie na nn :D
    http://xhathawayx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział bardzo fajny , ale PROSZĘ zróbcie coś z tą czcionką . Jest zbyt jasna i strasznie ciężko się to czyta :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już moment zaraz zmienię. Czytam. "Na razie Rose dostała list gratulacyjny z Hogwartu" :D

      Usuń
  4. kiedy można sie spodziewać następnego rozdziału ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jeju nie wiem Zależy która z nas piszę, ja mogę coś skrobnąć Dogadam się zaraz z Kalą ;). TO ZNACZY DOGADAM SIĘ JAK WEJDZIE NA FB. :D

      Usuń
    2. oki, daj znać jak będziecie wiedziały ;)

      Usuń
    3. Właśnie zaczynamy kombinować :)

      Usuń
  5. Genialnie w końcu coś się dzieje ciekwego! Dymitr z nożem obok serca, Roza jako strzyga, Mason nie żyje... W końcu coś nowego. Mam tylko nadzieje, że naszemu strażnikowi nic nie będzie i wyjdzie z tego cało. KW i kiedy kolejny rozdział? Weny :***

    OdpowiedzUsuń
  6. Robi się ciekawie, ale mam nadzieję, że Rose nie będzie długo strzygą.
    Naprawdę fajny rozdział. Kiedy następny ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za chwilę zacznę pisać początek i dialogi. Kala jak zajmie się swoimi Duchami Lasu to dokończy. Więc kiedy? Nie wiem :) Niedługo!

      Usuń
  7. Kiedy dodacie następny ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja coś tam skrobię, ale czekam na Kale by napisała jedną ze scen, za która nas zabijecie. Musi się zając teraz swoimi Duchami Lasu.

      Usuń
  8. Zapowiada się bardzo ciekawie.
    Obserwuję, jeśli mój blog Ci się spodoba to zrób to samo :)
    http://paris2607.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Zostałyście nominowane do Liebster Awards!
    Więcej na : vampireacademyromitri.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiedzi
    1. Będzie, będzie. Kala miała załamanko malutkie, a ja boje się pisać. xD

      Usuń
  11. Czekam na następny rozdział.Mam nadzieję,że dodacie go niedługo...Cudowne opowiadanie...
    Zapraszam do sb:
    dlaczego-kochamy-tak-mocno.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. mam nadzieje że nie długo dacie następny rozdział, Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy będzie następny bo to czkanie zabija ????!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kala sobie urządza wesołe pogawędki, ja się boje pisać, a gram w Goat Simulator. Taka sytuacjaa. xD

      Usuń
  14. Czas mija a rozdziału nie ma .... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kali to powiedz. Zaczęła się bawić i nie skończyła. A ja się do jej zabawy nie dotknę! Bo się boje. xD

      Usuń