Rozdział 29


Wyszedłem z kwatery strażników. Wszędzie krew, ogień i zgliszcza. W powietrzu unosił się duszący dym, ale jest coś jeszcze. Zapach stęchlizny, który namyśl nasuwał mi wizerunek mrocznego kosiarza niosącego śmierć. A to wszystko przeze mnie. Mogłem do tego nie dopuścić, nie sprowadzając tu Galiny, by zawrzeć z nią układ. Ba! Chciałem przemienić się w strzygę, mrocznego potwora bez uczuć, który pragnąłby Rose, ale jej nie kochał. Pożądałby jej krwi, ciała, nie uczuć. I jak na tym wyszedłem? Straciłem Rozę, prawdopodobnie pracę i naraziłem biednych morojów na niebezpieczeństwo. Nie chcę znać raportów, listy ofiar, bo to całe zło stało się prze ze mnie. 
Otworzyłem drzwi od mojego pokoju. Gdzieś w kącie, schowane za szafą, stały jeszcze przywiezione za czasu nowicjatu butelki czystej rosyjskiej wódki. Chciałem się upić i nie czuć już nic. 
Jeden kieliszek, drugi, trzeci. Jedna butelka za drugą. I dalej to samo ciążenie, ten sam ból w sercu, a w głowie szum. Nie wiem ile już tak piłem.  Godzinę, dwie? Dzień? Dla mnie czas się nie liczył. 
Ktoś pukał do drzwi. Nie otwierałem, nie chciałem się z nikim widzieć. Chciałem być sam. 
Walenie w drzwi się nasiliło, ale mnie to nie ruszało. Siedziałem tak jak wcześniej z kieliszkiem w dłoni, a właściwie już na wpół opróżnioną butelką. Ktoś wtargnął do pokoju. Był to Iwaszkow. Jeszcze jego tutaj brakowało. 
-Bielikow do jasnej cholery jesteś głuchy? 
-Nie bardziej niż ty, Iwaszkow. Słyszałeś słowo "proszę"?
-Nie. 
-Wyjdź, albo ci w tym pomogę, w dość brutalny sposób. 
- Jeśli mnie stąd wyrzucisz to nie przekażę ci tego. - zamachał mi  przed oczami kopertą, w dodatku mnie szantażował. Prychnąłem z pogardą.
-Iwaszkow jaja sobie ze mnie robisz czy co? Dawaj to. 
- O teraz się zainteresowałeś. No cud po prostu! Od wczoraj leży pod twoimi drzwiami. 
Wyrwałem mu list z ręki. Rozerwałem kopertę jak najszybciej chciałem się dowiedzieć co było w
nim napisane.
To był list od Rose. Poznałem go od razu, gdy ujrzałem jej prześliczny charakter pisma, tak ładny jak ona. 
Dalej była na mnie wściekła. W przypływie gniewu chciałem wrzucić kopertę do kominka, ale poczułem tam coś jeszcze. Sztylet. Spojrzałem na rękojeść. I już wiedziałem. W ręku trzymałem sztylet, który podarowałem jej w Rosji. Na dowód tego, że nie jest moją kolejną uczennicą. Rzuciłem nim nad głową Iwaszkowa. Wbił się w ścianę za nim. 
-Czy ty chcesz mnie zabić?! - krzyknął
-Chętnie.- skryłem twarz w ramionach. 
-"Roza, Roza moja Roza" - powtarzałem jak mantrę. 
-Nie uważasz, że powinniśmy jej pomóc? - spytał po jakimś czasie Adrian. 
-Jak? - wątpiłem w jego pomysł.  
-Znajdziemy sposób - powiedział spokojnie. 
- Nie rozumiesz? Dla niej jest już za późno. Kiedy zostajesz raz strzygą, nie ma powrotu! Wszystko się zmienia, twój światopogląd, poczucie dobra i zła znika... wszystko.
-Nie. 
- Chcesz zgarnąć Rose dla siebie i "umoczyć" tak, jak zawsze pragnąłeś. - powiedziałem zaciskając pięści. 
- Głupoty pleciesz Bielikow. Pogadamy jutro, jak wytrzeźwiejesz. 
Wyszedł zabierając resztki mojej wódki. Nie protestowałem. Opadłem bezwładnie na łóżko i zapadłem w sen. 
---------------------------------------------
Na lekkim haju, poszłam pod prysznic, by trochę orzeźwić umysł po nocy z Nathanem. Nie wiem co on mi tam dał, ale mam nauczkę, by już nic od niego nie brać. Bolała mnie głowa, nie mogłam skupić myśli na niczym poza denerwującym mnie szumem. Jedno musiałam mu przyznać. Nathan w łóżku był nieziemski. Zamruczałam tęsknie na wspomnienie, wspólnych nocnych igraszek.Wspomnienia, przelatywały mi przed oczami, niczym taśma filmu. Błoga ekstaza, po prochach blondyna powoli mijała a natarczywy szum zmieniał się w dudnienie. Cholera, co za ironia, byłam nieśmiertelną, piękną i niebezpieczną strzygą i boleśnie odczuwałam skutki ziółek mojego kochanka. Zagryzłam wargi i przymrużyłam oczy, kiedy z prysznica popłynęły ciepłe strugi wody. Usłyszałam trzask drzwi. Ktoś wszedł za mną do łazienki. Zaczęłam wcierać szampon we włosy i wtedy usłyszałam dźwięk spłuczki toaletowej.
Pisnęłam przeraźliwie kiedy spłynęła po mnie fala lodowatej wody.
- Co to ma być?!
- Koniec tych przyjemności, wyłaź stamtąd, albo sam po ciebie pójdę.
- Oh, Nath zawsze możesz ładnie poprosić - odparłam wyglądając zza zasłony prysznica. 
- Galina ma dla ciebie zadanie. Masz stawić się u niej za dwie minuty na dole.
Zaklęłam cicho.Spłukałam resztki piany i wyskoczyłam spod prysznica, nie zwracając uwagi na stojącego w drzwiach Nathana,  przeszłam obok niego naga, sięgając po ręcznik którym się owinęłam, a następnie używając wampirzej szybkości wygrzebałam z szafy kilka ubrań. Do pokoju weszła pokojówka. Poczułam przeraźliwe pragnienie, które do tej pory tłumiły substancje odurzające krążące w moim organizmie. Biedaczka nie zdążyła nawet się odezwać kiedy przyssałam się do jej tętnicy, kilka sekund później padła na ziemię martwa. Otarłam ręką usta i związałam mokre włosy w kok.
Otwierając drzwi rzuciłam kuszące i zarazem psotne spojrzenie Nathanowi mówiące: "Kiedy wrócę, na nowo się zabawimy." - Uśmiechnęłam się pod nosem, przed oczami widząc jedynie Dymitra. Jak Kuba Bogu tak pan Bóg Kubie. A raczej: jak dampir strzydze, tak strzyga jemu.
---------------------------------------------
<BE> Zaczynam bać się Kali z racji faktu podobnego początku jak mojego w perspektywie Rose. Czy ona wczoraj w nocy siedziała w moim umyśle? A ona jeszcze go nie widziała. 
W ogóle dziś nie było ostrzeżenia o.O. 
Tak, że tego ja zmykam pisać a raczej kombinować następny! Enjoy! 





12 komentarzy:

  1. Świetnee !
    Kolejny proszę jak najszybciej ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie ! Błagam napisz kolejny na jutro po jutrze pppppppppppppllllllllllllliiiiiiiiiiiiiiiisssssssssssssss!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny :D czekam na następny, weny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne <3
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteście genialne!!! Podoba mi się wasze opowiadanie, bo jest takie orginalne. Uwielbiam was czytać. Do następnego rozdziału. Weny.
    P.S. mam nadzieje ze nn juz niebawem

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę powiedzieć że pisanie idzie wam coraz lepiej. Na początku szczerze nie podobało mi się a teraz coraz bardziej jestem przekonana do waszego opowiadania. Mam tylko jedno pytanko czy tylko mi ostatnie dwa rozdziały przypominają "Cienie": Rose zamieniona w strzygę i jeszcze sobie kochanka znalazła. Mam nadzieje że chociaż Dymitra nie zamienicie. (Aha nie osądzam was o plagiat, tak po prostu zwracam uwagę) Weny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł na ostatnie rozdziały przyszedł w marcu a Cienie czytałam w czerwcu więc nie jest to absolutnie żaden plagiat :) Więc z mojej strony to nie jest podobieństwo umyślne bo wymyślając to nie znałam historii z Letnich, Mrocznych i Odległych Cieni ;)
      Ps. Cieszę się ze Ci się podoba! I dzięki za koma. <3
      ~Kala

      Usuń
  7. Super.Kiedy następny?!Mam nadzieję,ze prędko,bo jak nie to wezmę od sąsiadów z powrotem sztylet...he he.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja chcę więcej!Czekam!Całuje.

    http://dlaczego-kochamy-tak-mocno.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Świeeeeeetny!!! Czekam z niecierpliwością na następny :3 Ja bym na twoim miejscu zmieniła w strzygę także Dymitra :D Taka to moja szalona wyobraźnia :>

    zapraszam do siebie, dopiero zaczynam :) http://mice-conta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam nadzieję że szybko dodacie kolejny :) Super opowiadanie :D
    Pozdrawiam :*

    http://livefast-dieyoung.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń