Rozdział 32 cz.3 Odwrót

FAZA CZWARTA
Dwór, Pensylwania godzina 22:40
Bezwładne ciało Tatiany upadło na kamienną posadzkę. Jej oczy wpatrywały się w nicość. Po brodzie Nathana spływała cieniutka stróżka ciemnoczerwonej, królewskiej krwi. Obtarł brodę rękawem swojego palta.
"Czas się stąd zbierać" - pomyślał.
Wyszedł budynku trawionego ogniem i odpalił flarę - znak odwrotu pierwszego oddziału. Reszta ma godzinę na zakończenie tego piekła.
Nathan wsiadł do samochodu i wybrał numer Rose. 

- Faza trzecia zakończona. 
- Świetnie Nath. ale jestem trochę zajęta. Jakby nie było, Bielikow właśnie próbuje mnie zakołkować. 

Akademia św. Władimira, Montana godzina 22:44
Telefon uderzył z impetem o kamień i się roztrzaskał. Bielikow natomiast skończył na kolanach kilka metrów dalej pod wpływem mojego kopniaka. 
- Hej... lubiłam ten telefon.
- Nie uciekaj Rosa, próbuję ci pomóc...
- Od kiedy morderstwo nazywa się pomocą? - rzuciłam wkurzona.
- Odkąd w twoim słowniku zostało ono zastąpione słowem "kolacja" - powiedział, rzucając się w moją stronę. 
Czy to się nie robi już nudne? 
Wielki, nieszczęśliwy Rosjanin, próbujący zabić swoją byłą? Boże... "Julia naprawdę miała łatwo,ona nigdy nie musiała zabić Romea!" Jej chłopak po prostu kopnął w kalendarz, czego nie można powiedzieć o tym tutaj. Przewróciłam oczami i wskoczyłam na drzewo. 
- Dalej chcesz w to brnąć? Zawrzyjmy układ: ty zostawisz mnie, a ja ciebie. No chyba, że wolisz zostać przebudzony. Dla Ciebie mogę zrobić wyjątek, Towarzyszu. 
- Śnij dalej...
- Oh... Dimka... Strzygi nie mogą spać. Ale jestem pewna, że *gdybym tylko miała sny, śniłabym o tobie*. 
Zeskoczyłam i złapałam go od tyłu, zatapiając kły w jego szyi. Byłam głodna. Słodka ciecz zalała moje gardło, gasząc wewnętrzny pożar. Mogłabym tak pić i pić... niestety jakiś cholerny moroj zaczął bawić się ogniem, przypalając na węgielek moją skórę. Wypuściłam Rosjanina z ramion i pobiegłam, zostawiając za sobą flarę, sygnalizującą odwrót pierwszej grupy. Reszta będzie odchodzić kolejno, co godzinę aż do świtu... 

Akademia św. Władimira godzina 7:36
Słońce wzeszło jakieś osiem minut temu. Strzygi wycofywały się powoli. Nie było czasu na liczenie ofiar. Siedziałem wyczerpany na kamiennej posadzce.
- Bielikow... martwiłam się, że cię zabili...
Usłyszałem głos Janine Hathaway, towarzyszył jej pewien mężczyzna. Moroj. Westchnąłem ciężko i wstałem. Zamiast jak człowiek przywitać się, odszedłem.
Czułem się pusty. Wypompowany ze wszelkich uczuć. Jak długo mogła trwać ta beznadziejna rozpacz?
Na ziemi leżały ciała, było ich wiele. Usłyszałem jakiś hałas za bramą...
SUVy...
Posiłki przybyły.
W samą porę, by pomóc chować poległych.
Chciałbym być jedną z tych ofiar. Odejść od problemów. Życie w świecie bez Rozy nie było życiem. Było torturą. Ale samobójstwo byłoby zbyt łatwe. Zbyt tchórzliwe. Stać mnie na więcej...
- Strażniku Bielikow, wiem, kim pan jest. Jest pan ukochanym mojej córki. Rose.
- Byłem - szepnąłem. - Ona odeszła i już nie wróci.
- Duch ma nie zbadaną moc. Są tacy w Rosji, którzy wierzą, że można sprowadzić duszę z powrotem. Młody Iwaszkow próbował ci powiedzieć o tym od kilku dni...
- Brednie...
- Może jednak nie, znam człowieka, któremu to się udało.

cytat z serii AW: Julia naprawdę miała łatwo,ona nigdy nie musiała zabić Romea!"
nawiązanie do W mocy ducha *gdybym tylko miała sny śniłabym o tobie*. 

7 komentarzy:

  1. Genialny *.* Mogę jeszcze jeden dzisiaj (oczy kota z Shreka) :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super... !
    Tylko czcionka mnie strasznie irytuje. Ale co tam. Tekst dobry i to się liczy :D
    Zapraszam do siebie,
    http://worldofbookss.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne :D Czekam na więcej! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja chce dalej.
    Zapraszam do siebie i liczę na kom.

    dlaczego-kochamy-tak-mocno.blogspot.com

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. JEEJ! Dawno tu nie byłam. Tak. Nadal czytam choć czasem nie komentuję, ale to się zmieni, bo wzięłam się do roboty. Jak zwykle rozdział genialny i kocham <3
    Ja zawiesiłam swojego bloga o Akademii :( ( Rozemarie mówi )
    Dodawajcie szybkoooo kolejny, bo mnie zabijecie tym czekaniem!
    Zapraszam do mnie ( nie przeniosłam się na HP) XD
    http://narcisssilence.blogspot.com/
    Rozemarie- narciss

    OdpowiedzUsuń
  7. Sorki za nieobecność... Mogłabym się tłumaczyć ale po co? Rozdziały są cudowne, wszystkie. Macie jednak szczęście, że wszystkie kołki i noże zostały zakopane gdzieś w ogródku i nie mogę ich znaleźć!
    Macie ogromny talent! Oby tak dalej, bo z niecierpliwością czekam na next! Kath :***

    OdpowiedzUsuń