Rozdział 32 cz. 1 Oblężenie

FAZA PIERWSZA
Akademia świętego Władimira, Montana godzina 21.00
- Potrzebujemy posiłków! Jest nas za mało, a strzyg zbyt wiele! - krzyknęła Alberta.
- Dwór wysłał transport, dampiry są już w samolocie! Będą tu za kilka godzin - odpowiedziała żałośnie Janine.
Kolejne eksplozje wstrząsały budynkiem, osłony zostały przełamane, a uczniowie uwięzieni w dormitoriach. Część z nich nie miała szans wygrać walki z ogniem, reszta- wygrać ze strzygami. Jeśli szybko czegoś nie wymyślą, do rana zostaną z nich tylko martwe, wysuszone do ostatniej kropli krwi ciała.
Bielikow szpetnie zaklął po rosyjsku, wziął kilka zapasowych kołków i ruszył w stronę drzwi.
- Co ty wyprawiasz?! Sam sobie nie dasz rady!
- Dzieciaki powiadają że jest Bogiem - powiedziała Alberta.
- Nawet Bóg może zostać zwiedziony przez zbytnią pewność siebie - szepnęła Janine, kiedy drzwi zamknęły się z cichym kliknięciem za Rosjaninem. Jedną rzecz trzeba było mu przyznać. Facet miał cholernie dużo odwagi.
"Niech Bóg ma ich wszystkich w opiece" - pomyślała i sama sięgnęła po broń, wybiegając za ukochanym jej biednej córki. Jej ostatnią trzeźwą myślą były dwa krótkie słowa:
"Pomszczę ją." Chwile później wpadła z impetem na pewnego mężczyznę. Wytrzeszczyła oczy. Co on tutaj robił?
- Ibrahim.


FAZA DRUGA
Dwór,  Pensylvania, godzina 22.00 
Bramy dworu moroi, okrywała gęsta puszysta mgła. Wieczór był chłodny, a sierpowaty księżyc oświetlał bladym światłem posągi stojące wzdłuż wąskiej, wysypanej żwirem ścieżki. W około posiadłości rozpościerały się wielkie błonia. Noc wydawała się zapowiadać spokojnie, mieszkańcy Dworu budzili się ze snu. Coraz liczniejsze światła w oknach majestatycznego budynku jaśniały ciepłym blaskiem. W cieniu kryły się postacie strażników, których czujne spojrzenia lustrowały tereny przynależne Dworowi.

Oblężenie świętego Władimira trwało już godzinę.

Nathan zeskoczył z gałęzi drzewa, bawiąc się raz po raz wyrzucanym w powietrze detonatorem.
- To będzie łatwiejsze, niż zabranie dziecku zabawki. - wyszczerzył zęby w grymasie przypominającym uśmiech. I wcisnął czerwony guzik.

Huk eksplozji wstrząsnął ziemią, wszyscy strażnicy natychmiast pobiegli na tyły pałacu, w miejsce gdzie nastąpił wybuch, by spotkać małą garstkę strzyg.
- Chłopcy, teraz wasza kolej, przerwijcie zasłony a otrzymacie dar nieśmiertelności...
Najemnicy ruszyli ze sztyletami w stronę tarcz ochronnych dworu, które w momencie zetknięcia się z żywiołami zostały zniszczone.
- Na przód - wydał rozkaz i spoglądając w stronę Dworu, rządny arystokratycznej krwi.
Tej nocy zginie wielu:
Iwaszkow'ów na czele z królową
Drozdowów,
Część Szelskich,
Badiców,
Ozerów,
Daszkow'ów
i reszty śmietanki towarzyskiej, która szykowała się na wykwintne przyjęcie z okazji imienin. królowej Tatiany. Królowej Tatiany, która w tej chwili nie zdawała sobie sprawy że jej poddani giną. Królowej Tatiany, która nie zdawała sobie sprawy że i ją już wkrótce spotka śmierć...
Zdetonował kolejne ładunki i ruszył prosto do komnat Jej Królewskiej Mości.







11 komentarzy:

  1. Nareszcie wstawiłyście nowy, jest ciekawy. Zapraszam także do mnie na
    zycie-milosc-przyjazn.blogspot.com
    dotykboli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajne tylko MAŁO ja chce więcej !! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Więcej. Już!
    Czekam na nn.

    Pozdrawiam i zapraszam dnia siebie.

    dlaczego-kochamy-tak-mocno.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bad Elf. Informacje na http://zycie-milosc-przyjazn.blogspot.com/

      Usuń
    2. Tylko, że mamy mały problem. Ostatni post ba! Ostatnie posty są Kali więc mi raczej nie należy się ta nagroda. :)

      Usuń